- jak sama powiedziałaś jestem zabójcą wszystkich zabiałem nikt do tond nie potrzebował szpitala tylko grobu, więc to mój pierwszy raz, gdy ktoś jest w szpitalu - odpowiedział Train nie odpowiadając na to, że Sephiria powiedziała, że to nie jest zwykła koleżanka.
Offline
- Jeżeli tak bardzo się tym przejmujesz, ze jakaś tam znajoma leży w szpitalu, bo ty ją nie do prowadziłeś do grobu, więc to ja dokończę to co zrobiłeś, możesz być pewien, że tym razem się uda i przestaniesz się zamartwiać - odpowiedziała szepcząc to chłopakowi do ucha.
Offline
- że co nie ! nie próbuj nawet, bo staniemy się wrogami ! - powiedział Train zaszokowany tym co powiedziała Sephiria po chwili dodając - dobrze to nie jest zwykła znajoma to przyjaciółka i nie chce, by coś jej się stało rozumiesz ? -
Offline
- Jesteś najlepszym zabójca, zabijasz z zimną krwią, ale kłamać w sprawach sercowych to ty nie potrafisz, trza było tak od razu, a widzisz, przez to tylko się nie potrzebnie denerwowałeś, więc leć do niej, za pewnie ciebie potrzebuje, a nie siedzisz mi tutaj - odpowiedziała ze spokojem teraz, choć w głowie miała tylko jedna myśl.
" Train ma przyjaciółkę, może jest kimś więcej niż tylko przyjaciółką, ale na pewno kiedyś przyda się"
Offline
- iść do niej ? jak mam jej spojrzeć w oczy i normalnie rozmawiać, skoro leży w szpitalu przeze mnie ? - zapytał się Train
Offline
- No to co zamierzasz zrobić, zostawić to tak bez niczego, przecież kiedyś i tak będziesz musiał z nią porozmawiać, przecież robiłeś to dla jej dobra, zrozumie to, na pewno nie jest zła na ciebie, ale na pewno jest jej smutno, że nikt przy niej teraz nie jest -
Offline
- jak to nie jest ? przecież pewnie jej rodzeństwo jest a wiem to stąd, że wysłałem jej siostrę do niej - odparł Train, by następnie dodać - może odwiedzę ją, by się pożegnać i powiedzieć, że koniec jest naszej przyjaźni -
Offline
- Wiesz jest już późna pora i na pewno poszli już do domu, więc masz okazje ruszyć swoimi kocimi ruchami i pójść do niej tak by nikt nic nie usłyszał i nie zauważył, po za tym jakości nie wierze, że zerwiesz z nią kontakt, za bardzo ci na niej zależy, myślisz, że jak zerwiesz znajomość, to wszystko wróci od tak do normy, w ten sposób nie ochronisz jej -
Offline
- z dnia na dzień na pewno nie wróci, ale z czasem na pewno będzie, inaczej a bynajmniej nie gorzej a na mieście nie spotkam jej, bo będę wychodził wieczorami do sklepu, a gdy będę miał zlecenie to nie będę się przecież się oglądał noi sądzę naprawdę, że tak było, by najlepiej -
Offline
- Weź już przestań bredzić, zagubiłeś się Train, naprawdę nie wiesz co zrobić ze sobą, szkoda, że na razie nie mamy nic dla ciebie, może byś przez to odreagował trochę - gdy skończyła wstała i odeszła do stolika, gdzie stała Whisky, nalała sobie kolejny, odwróciła się i odeszła z nią do chłopaka, przechyliła i jemu również nalała, aż po same brzegi, odniosła s powrotem butelkę na stolik, tym razem przystanęła chwilę i zaczęła mówić - Zrobisz jak uważasz Train, tylko mam nadzieję, że przemyślisz to i podejmiesz słuszną decyzję -
Offline
- przemyśle ?, a co tu jest do przemyślenia ? - przerwał na chwilę Train swoją wypowiedź, by się napić, gdy to zrobić dokończył rozmowę - ja ją będę unikał nie będę utrzymywał kontaktu i będzie dobrze z czasem zapomni o mnie, że miała takiego kolegę i będziesz wiodła szczęśliwe i normalne życie jak dawniej - po skończeniu Train znów zaczął popijać Whisky
Offline
- Będziecie oboje cierpieć, ale jak już mówiłam zrobisz jak uważasz - gdy to powiedziała, dokończyła popijać Whisky, odstawiła szklankę na stoliku i zaczęła powolnym krokiem kierować się do drzwi, dodając - Idę do siebie, jak chcesz resztę możesz sobie wypić sam, dam ci znać jak będziemy mieli coś dla ciebie i uważaj na siebie - po czym wyszła i skierowała się do swojego pokoju.
Offline
- co miała na myśli, że będziemy razem cierpieć ? - zapytał się Train sam siebie po tym położył się na łóżku i rozmyślał nad tym co powiedziała Sephiria. Po pewnym czasie rozmyślania w samotności Train podjął decyzje i wstając z łóżka powiedział se - co ma być to będzie lepiej to teraz zakończyć niż później - a następnie ubrał swój płaszcz i wychodząc z swojego pokoju udał się prosto do windy. [zt]
Offline