Przytaknęła głową w połowie drogi do łazienki, wolała nie drążyć tego tematu choć była ciekawa jednak jej ciekawość się zmogła gdy zobaczyła jego blizny wracając z łazienki. nachyliła się nad nim zza kanapy.
- Bolało..? - spytała zmartwionym głosem- o jakich "naukach" mówisz"..?- wypaliła bez zastanowienia i zakryła usta dłonią - nie musisz mówić jeśli nie chcesz - dodała szybko, odwracając wzrok -" to straszne..! Tsu kiedyś był bałwankiem! ma białe ślady na nogach..!"- zawołała dziecięcym głosem mio a maya parsknęła cicho śmiechem- To wiele wyjaśnia - przytaknęła głową, udając powagę.
Offline
-bałwankiem który za nieudaną naukę chodzenia dostawał cienkim kijem po stopach-powiedział wzruszając ramionami- a następnego dnia musiał normalnie chodzić ale mniejsza z tym-dodał machając od niechcenia ręką jakby to było coś normalnego-jak mi się zdaje ciekawią cię moje zainteresowania jakie co mówiłem w wesołym miasteczku prawda-zapytał
Offline
- Aham, ciekawią - oparła się o kanapę i poczochrała mu włosy - bałwanku - dodała rozbawiona - masz bardzo surowych rodziców - stwierdziła w zastanowieniu a mio zaczęła się wspinać po kanapie jak alpinista z bardzo zdeterminowana miną co wyglądało wręcz zabawnie. Najwidoczniej nie lubiła się nudzić i wszystko ją ciekawiło.
Offline
Nie wiedziała co na to odpowiedzieć, po prostu usiadła obok niego, łapiąc na dłoń mio, która właśnie spadła z kanapy. Pogłaskała ją palcem po szalonej główce, lekko się uśmiechając widząc ją.
-.. Twoja babcia to na pewno wspaniała kobieta- powiedziała po chwili milczenia, nie chcąc znów przypominać u o złych rzeczach.- Nie czujesz się tutaj samotny..? w końcu nie widujesz jej często - dodała, patrząc na Mio.
Offline
- To.. brzmi pięknie, choć pewnie uznasz że tego nie rozumiem - uśmiechnęła się, opierając głowę o kolana - większość swojego dzieciństwa spędziłam tutaj... albo w szpitalach i na badaniach- powiedziała cicho - chciałabym kiedyś zobaczyć takie góry, a te zwierzęta były groźne..? - spytała, patrząc na niego zaciekawiona. - jakiej broni używałeś..? - dodała coraz bardziej ciekawa.
Offline
-każdej białej broni, kusz i łuków-powiedział spokojnie-wiesz tam jest wiele dzikich i groźnych zwierząt-oznajmił spokojnie-ale z kotami keira się dogaduje a mam tam też wilka który mnie dość lubi-powiedział wzruszając lekko ramionami
Offline
- wilka..? - uśmiechnęła się podekscytowana - jesteś naprawdę niesamowitą osobą - stwierdziła - też kiedyś uczyłam się strzelać z łuku! w klubie sportowym a co do innej broni... raczej nie próbowałam, oczywiście o ile walka na kije z przyjaciółka nie wchodzi w grę- dodała z niewinnym uśmieszkiem, lekko się śmiejąc - no cóż, nie mogę wiecznie tu siedzieć - powiedziała i wstała - wybacz, że narobiłam ci tyle kłopotu, pójdę już - powiedziała cicho i podeszła do drzwi, zakładając ostrożnie sandały.
Ostatnio edytowany przez Maya (2012-05-05 23:12:31)
Offline
- byłabym wdzięczna, nie mam ochoty na bieg z tymi obtarciami- powiedziała i westchnęła - chyba dość już ze mną spędziłeś czasu, aby wiedzieć że mam pecha - dodała rozbawiona, by wiedziała co ma na myśli. Zapięła sandały i wstała z podłogi. Przeczesała dłonią włosy a mio usiadła Tsukune na ramieniu z szerokim uśmiechem.
Offline